W wyniku intensywnych nalotów izraelskich na Khan Younis na południu Strefy Gazy donoszono o śmierci dziesiątek ludzi, podczas gdy na ziemi trwają walki między żołnierzami a bojownikami Hamasu.
Mieszkańcy informowali, że czołgi otoczyły szpital i uniwersytet, gdzie schronienie znalazły tysiące uchodźców. Ambulanse zostały uwięzione, uniemożliwiając dotarcie do rannych.
Khan Younis stało się ostatnio celem izraelskich sił, które są przekonane, że czołowi dowódcy Hamasu ukrywają się tam.
Wojsko izraelskie poinformowało w niedzielę, że odkryło podziemny kompleks w mieście, gdzie rzekomo przetrzymywano około 20 izraelskich zakładników.
Tymczasem w Izraelu rodziny zakładników przerwały w poniedziałek posiedzenie komitetu finansowego w izraelskim parlamencie w Jerozolimie, domagając się większych starań rządu w celu uwolnienia swoich bliskich.
Jedna z krewnych krzyknęła: „Nie pozwolimy wam oddychać, dopóki nasze dzieci nie wrócą”. W trakcie mediacji podejmowanych przez USA, Katar i Egipt, Hamas żąda, aby Izrael zakończył wojnę i wycofał swoje siły przed uwolnieniem zakładników. Premier Benjamin Netanyahu odrzucił tę propozycję, nazywając ją uległością przed „potworami” i oznajmił, że żołnierze „padli na próżno”.
Według izraelskich władz Hamas uzbrojeni bojownicy wzięli około 250 osób jako zakładników i zabili 1300 innych podczas bezprecedensowego ataku zbrojnego na południowy Izrael 7 października. Od tego czasu izraelskie siły przeprowadziły rozległą kampanię powietrzną i naziemną w odpowiedzi, a według ministerstwa zdrowia kierowanego przez Hamas, zginęło co najmniej 25 295 osób w Gazie. Więcej osób uznaje się za zaginione pod gruzami.
W poniedziałek izraelskie czołgi miały rzekomo posunąć się w kierunku zachodnich obszarów Khan Younis i zbliżać się do dwóch głównych szpitali miasta po nocy intensywnego bombardowania.
Palestyńskie Czerwone Półksiężycowe Towarzystwo (PCPT) oświadczyło, że izraelskie siły otaczają obszar wokół szpitala al-Amal, który zarządza, a także jego siedzibę i pobliskie centrum karetkowe, wyrażając głębokie zaniepokojenie o bezpieczeństwo personelu, pacjentów i uchodźców w nich schronionych.
„Obecnie obszar jest niezwykle niebezpieczny. Słyszą silne bombardowania w okolicy” – powiedziała rzeczniczka PCPT Nebal Farsakh w wywiadzie dla telewizji Al Jazeera. „Każdy, kto próbuje się poruszać lub wychodzić na ulicę, jest celem ataków.”
Dodała, że karetki PCPT zostały uwięzione i nie mogą dotrzeć do rannych w okolicy, a brak łączności spowodował, że personel może kontaktować się tylko za pomocą radiotelefonów VHF.
W okolicy szpitala Nasser, największego jeszcze funkcjonującego obiektu medycznego w Gazie, widziano także dym, a słychać było strzały.
Palestyńskie media cytuje dyrektora chirurgii w szpitalu, który poinformował, że od nocy przyjęto 50 osób zmarłych i ponad 100 rannych.
Ministerstwo zdrowia w Gazie podało, że dziesiątki osób zostały zabite lub ranne na zachód od Khan Younis w poniedziałek, a ludzie zmuszeni byli pochować 40 ciał na terenie szpitala Nasser, ponieważ na zewnątrz nie było bezpieczne.
Lekarz z oddziału ratunkowego powiedział agencji Reuters, że szpital jest przytłoczony ofiarami i „na skraju upadku”.
„Z obleganych przez wojsko sąsiedztw przy Nasser [szpitalu], bardzo trudno dostarczyć pomoc medyczną do szpitala, a bardzo trudno kontynuować leczenie pacjentów” – powiedział Ahmed Abu Mustafa, dodając, że „nie ma środków przeciwbólowych, żadnej anestezji ani żadnych środków medycznych”.
Rzecznik ministerstwa zdrowia powiedział także agencji Reuters, że izraelskie wojsko wdarło się do szpitala al-Khair w rejonie al-Mawasi, na zachód od Khan Younis.
W poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby powiedział, że Izrael jest zobowiązany międzynarodowym prawem do jak najpełniejszej ochrony niewinnych ludzi w gazowych szpitalach.
Na razie brak komentarza ze strony izraelskiego wojska dotyczącego doniesień z trzech szpitali. Wcześniej jednak oskarżało ono Hamas o działanie w obrębie i wokół placówek medycznych.