W odpowiedzi na tzw. „karuzelę zbożową”, rolnicy z Polski i Litwy podjęli akcję blokady granicznego ruchu. Powód? Ukraińskie zboże, mimo embarga, omijało przepisy, powracając do Polski jako towar litewski.
Karol Pieczyński, rolnik z powiatu ełckiego i koordynator blokady, wyjaśnia mechanizm działania tego procederu. Ukraińskie zboże, legalnie wjeżdżając do Polski jako tranzyt, zmieniało dokumenty na granicy z Litwą, stając się towarem wspólnotowym, co umożliwiało jego swobodny powrót do Polski.
Rolnicy, odczuwając skutki tej praktyki, postanowili zablokować główne przejście w Budzisku. Ich celem jest zwrócenie uwagi na działania, które odbijają się negatywnie na lokalnych producentach. W 2023 roku ceny zboża spadły drastycznie, a polscy rolnicy byli zmuszeni sprzedawać swoje plony po dużo niższych cenach, wobec importu z Ukrainy.
Najbardziej dotknięci sytuacją są rolnicy z województwa warmińsko-mazurskiego oraz podlaskiego, którzy wychodząc naprzeciw protestom, postanowili zablokować ruch graniczny. Ich główny postulat to przystąpienie Litwy do unijnego programu tranzytowego, który ograniczyłby możliwość powrotu ukraińskiego zboża do Polski.
Akcja blokady granic ma także wsparcie ze strony litewskich rolników, których również dotknęły spadające ceny zboża na lokalnym rynku. Planowane są również protesty na terenie Niemiec, które mają wesprzeć walkę przeciwko „karuzeli zbożowej”.
Sprawa ta budzi duże emocje wśród rolników, którzy czują się oszukani przez praktyki omijania embarga i manipulacji dokumentami. Wobec braku reakcji ze strony władz, postanowili sami podjąć działania w celu ochrony swoich interesów i uczciwej konkurencji na rynku zbożowym.