Po ponad dwóch dekadach życia na Manhattanie i pięcioletnim pobycie w New Jersey Charles „Chuck” H. Stevens i Berardino „Ben” Di Rienzo byli gotowi na coś nowego.
Amerykańska para, która jest razem od około 37 lat i od 12 lat małżeństwa, twierdzi, że czuli, jakby większość czasu spędzali, pracując, aby utrzymać swój styl życia, i coś musiało się zmienić.
„Zbliżaliśmy się do wieku emerytalnego i próbowaliśmy zdecydować, co robić” – mówi CNN Travel Stevens, były dyrektor kreatywny.
„New York jest bardzo drogi. I zrobiliśmy naprawdę wszystko, co chcieliśmy robić.”
Mimo że nie spędzili w Włoszech dużo czasu, oboje poczuli silne powiązanie z tym krajem europejskim po odwiedzeniu rodziny Di Rienzo, który jest pochodzenia włoskiego, i powrócili kilka razy od pierwszej podróży. Nowy początek Vinchiaturo. Chuck Stevens i Ben Di Rienzo kupili dom w mieście Vinchiaturo w Molise we wschodnich Włoszech, znanej jako „zapomniana kraina”. Courtes Kiedy w 2020 roku nadeszła globalna pandemia, a oni stracili przyjaciela na Covid-19, Di Rienzo i Stevens twierdzą, że zorientowali się, że „muszą zacząć cieszyć się” życiem, na które „tak ciężko pracowali, aby sobie na to pozwolić”.
To wtedy zdecydowali się rzucić wszystko i zacząć szukać własnej nieruchomości we Włoszech.
„Chcieliśmy podróżować więcej i spędzać więcej czasu w Europie niż w Stanach Zjednoczonych” – wyjaśnia Di Rienzo, który wcześniej pracował jako menedżer biura w firmie opieki wspomaganej.
„Więc nasza początkowa myśl brzmiała, że będziemy mieszkać sześć miesięcy w Stanach Zjednoczonych, a potem sześć miesięcy we Włoszech”. Zakup, który zmienił życie Chuck Stevens i dom Bena DiRienzo. Wrzesień 2021 roku, kiedy para zakupiła dwupokojową nieruchomość w Vinchiaturo za nieco mniej niż 100 000 euro (około 108 000 dolarów). Courtes Mimo że początkowo szukali nieruchomości w całych Włoszech, para zdecydowała się skoncentrować na miasteczku Vinchiaturo w regionie Molise we wschodnich Włoszech, znanym jako „zapomniana kraina”, które jest miejscem pochodzenia rodziny Di Rienzo.
„Ben powiedział: 'Jeśli to zrobimy, chciałbym być blisko mojej rodziny'” – wyjaśnia Stevens.
Szybko znaleźli ofertę nieruchomości w starszej części miasta, gdzie wcześniej mieszkała prababcia Di Rienzo, i od razu zachwycili się widokiem na góry Apeniny i dolinę poniżej miasta.
„Widok sprzedał nam dom” – przyznaje Stevens.
Para zakupiła dwupokojową nieruchomość we wrześniu 2021 roku za nieco mniej niż 100 000 euro (około 108 000 dolarów).
„Widzieliśmy wszystkie domy za jedno euro” – dodaje Stevens. – „I patrzyłem na te w cenie od 40 000 do 60 000 euro w tym mieście.
„Ale wymagały dużo pracy. Ten potrzebował tylko trochę pracy kosmetycznej.”
„Jednak piękno tego polegało na tym, że do domu dołączono dwie kamienne ruiny, nad którymi właśnie zamierzamy pracować”. Stały przeprowadzka Dom Chucka Stevensa i Bena DiRienzo. Para zakupiła tę dwupokojową nieruchomość we wrześniu 2021 roku za nieco mniej niż 100 000 euro. Courtes Chociaż para planowała przemieszczać się między Włochami a Stanami Zjednoczonymi, po pewnym czasie próbowania nie minęło wiele czasu, zanim odkryli, że bardziej podoba im się życie we Włoszech.
„Za każdym razem, gdy przyjeżdżaliśmy, było trudniej wyjeżdżać” – mówi Stevens, zauważając, że decyzja o przeniesieniu firmy, dla której pracował, na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, miała wpływ na ich decyzję.
„Obydwoje naszych rodziców nie żyje. Nie mamy dzieci. Więc kiedy przyszła wiadomość o przeniesieniu mojej pracy, to było takie: 'Zróbmy to'”.
Di Rienzo wyjaśnia, że wiedzieli, że Włochy w ostatecznym rozrachunku zaoferują im lepszy styl życia na emeryturze.
Amerykańska para została przyjęta z otwartymi ramionami przez lokalną społeczność, szczególnie przez rodzinę Di Rienzo, która cieszy się, że zdecydowali się tam na stałe zamieszkać.
„To przywróciło mi wiarę w ludzkość” – mówi Stevens. – „Bo ludzie są naprawdę szanujący i życzliwi. Są tak podekscytowani. Jesteśmy znani jako 'Amerykanie'”.
Chociaż Di Rienzo mówi trochę po włosku, Stevens mówi, że „wciąż się uczę”.
„Mówię po włosku jak Amerykanin, a muszę mówić bardziej jak Włoch” – mówi. – „Więc muszę znaleźć nauczyciela włoskiego tutaj w tym roku”.
Mimo że obawiali się, jak pies Max, który musiał być chipeowany i przejść badania medyczne, poradzi sobie w nowym kraju, byli miło zaskoczeni.
„On jest szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej” – mówi Di Rienzo.
Spędzają teraz dużo czasu na zewnątrz i twierdzą, że ich styl życia jest znacznie zdrowszy.
„Wszystko tutaj jest świeże” – tłumaczy Stevens, zauważając, że musieli się przyzwyczaić do codziennego kupowania produktów, a nie gromadzenia wszystkiego z wyprzedzeniem, jak to robili w Stanach Zjednoczonych.
„Tutaj tego nie zrobisz. Ponieważ wszystko jest takie czyste, życie żywności jest krótkie”. „La Dolce Vita” Para podczas wspólnego lunchu latem. Para podczas wspólnego lunchu latem. Courtes Para nauczyła się również jeść lunch w stylu włoskim i żartuje, że większość poranków spędzają na dyskutowaniu o planach na lunch.
„Wszyscy podchodzą bardzo poważnie do lunchu” – dodaje Stevens, opisując swoje „wspaniałe trzygodzinne lunchowe ucztowania” latem.
„To jest szczyt dnia” – mówi Stevens. – „Trochę pracujemy w ogrodzie rano. Ale w południe wszystko zatrzymuje się na lunch”.
Jeśli chodzi o jedzenie poza domem, byli miło zaskoczeni jakością lokalnych restauracji.
„Szefowie kuchni tutaj naprawdę wkładają w to serce i duszę” – mówi Di Rienzo. – „Znaleźliśmy kilka restauracji na poziomie nowojorskim za jedną czwartą ceny”.
Podoba im się także dostępność mieszkania w Molise, uważanego za najmniej odwiedzaną część Włoch, i fakt, że są zaledwie kilka godzin jazdy od Toskanii i Amalfi.
„Lubimy podróżować, a to dobra baza wypadowa” – mówi Stevens. – „Naprawdę lubimy podróżować po Europie.”