Rosyjskie państwowe media zwykle nie poświęcają wiele uwagi, jeśli w ogóle, krytykom rządu, a ich reakcje na zgłoszoną śmierć Alekseja Nawalnego kontynuują tę tendencję.
Na kanałach telewizyjnych, cieszących się największą oglądalnością w Rosji, relacje na temat śmierci Nawalnego były minimalne, a pierwsze doniesienia w dużej mierze spóźniły się i miały charakter rutynowy.
Na dwóch z najpopularniejszych kanałów – Pierwszym Kanale i Rossiya 1 – minęło prawie 45 minut, odpowiednio godzinę, po ogłoszeniu, zanim temat został poruszony.
Relacje te nie dostarczały żadnych kontekstowych informacji o tożsamości Nawalnego ani przyczynie jego przebywania w więzieniu.
Jeden z nich nawet nie wymienił jego pełnego imienia, odnosząc się do niego tylko jako „Nawalny” – pomimo obietnicy widzom, że „najbardziej dogłębne śledztwo” w sprawie jego śmierci będzie przeprowadzone.
Gdy liberalny polityk pojawił się na innym popularnym państwowym kanale telewizyjnym, aby złożyć kondolencje z powodu śmierci Nawalnego, został przerwany przez prowadzącego program, który zapytał, co to ma wspólnego z omawianym tematem.
Natomiast w mediach społecznościowych sytuacja wyglądała zupełnie inaczej.
Informacje o śmierci Nawalnego rozchodziły się na platformach takich jak X (dawniej Twitter) – gdzie stały się jednym z najczęściej komentowanych tematów – oraz na Telegramie, coraz bardziej popularnym źródle wiadomości.
Trzy lata temu prezydent USA Joe Biden obiecał „niszczące” konsekwencje dla Rosji, jeśli Aleksej Nawalny umrze w więzieniu.
W piątek brytyjski sekretarz spraw zagranicznych David Cameron powiedział mi podobne rzeczy tutaj, na dorocznej konferencji bezpieczeństwa w Monachium: „Powinny być konsekwencje”.
Większość możliwych działań, które można podjąć, aby ukarać lub spróbować ograniczyć Rosję prezydenta Putina, została już podjęta. Szeroko zakrojone sankcje zostały nałożone po pełnoskalowej inwazji na Ukrainę dwa lata temu – choć pojawiły się pytania, jak skuteczne były. I rosyjski przywódca już został oskarżony przez Międzynarodowy Trybunał Karny, sąd, którego kpi.
Ale gdy rozmawiałem z premier Estonii Kają Kallas, natychmiast zaproponowała ona dwa kroki. Po pierwsze, zajęcie zamrożonych aktywów Rosji w celu pomocy w odbudowie Ukrainy; to krok, o którym mówi, że Rosja się boi. Po drugie, utworzenie specjalnego trybunału odpowiedzialności.
Jak każdy sąsiad Rosji, zawsze pamięta o tym zagrożeniu na swojej granicy. Teraz wiele więcej umysłów będzie skoncentrowanych na zapewnieniu, że odwaga i poświęcenie Alekseja Nawalnego nie poszły na marne.